sobota, 5 października 2013

No i co się gapisz?

    przekleństwa alert.



    Miałeś kiedykolwiek do czynienia ze szczurem?
    Nie chodzi mi o takiego typowego sklepowego albo ściekowego szczura, takich to pełno. Co powiesz na człekokształtnego szczura? Ha, tu cię mam.
    Ralph, właściwie Szczur, niemiło mi.

     Dlaczego ja ci o sobie opowiadam, hę? Nie mam z tego żadnych korzyści, więc weź spierdzielaj i nie zawracaj mi więcej dupy. W tym zapchlonym, brudnym mieście niczego nie robi się za darmo, zapomniałeś? Nie dość, że śmierdzi tu gorzej niż u murzyna, pierdolnik jest wszędzie i o chwilę spokoju trudno, to jeszcze pierdolona komercja jest na każdym kroku. Może ci u władzy nazywają to inaczej i widzą wszystko po swojemu, ale tak naprawdę w Tenneburdelu panuje zasada haraczu, pięści i wymiany. Najlepiej być specjalistą we wszystkich.
     Jak ja.
     Najkorzystniejszy sposób na przeżycie w Tenne to właściwe ustawienie się. Na czarnym rynku znalazłem odpowiednich ludzi, wkręciłem się i takim oto sposobem radzę sobie, zajebiście chroniąc ogon przed mendami społecznymi. Kiedy jesteś taki wpływowy jak ja, kiedy masz mordę szczura i siedzisz w nielegalnej działalności, trzeba dbać o własną dupę. Bo kto inny ci wprowadzi na rynek nową pukawkę albo dragi? Kto przemyci więcej C4? No właśnie.


IMIĘ: Ralph
PSEUDONIM: Szczur
PŁEĆ: Mężczyzna
WIEK: 29
RASA: Skaven
UMASZCZENIE: Brązowe, sierść krótka, prosta, pokrywająca większość ciała;  białe i czarne łaty
PRACA: Czarnorynkowy handlowiec; przemytnik
WZROST: 183 centymetry
WAGA: 68 kilogramów
CECHY SZCZEGÓLNE: Białe znaczenie blaze;  kolorowy irokez; zmiana formy - człowiek
TOWARZYSZE: Kapucynka czarnobiała - Marsylia; Szczur hodowlany - Felek
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Opuszczona stacja metra i pobliskie jej tunele
HANDEL: Broń różnych rodzajów; kontrowersyjne nagrania pornograficzne
RELACJE: Code - dobre. 



______
Możliwe, że KP będzie zmieniana. Najpewniej będą to drobne zmiany, m.in. szczurzy wygląd Ralpha.
Dzień dobry.

21 komentarzy:

  1. [Kicia chętnie by go poznała... ;D Witam.]

    Geum/Atena

    OdpowiedzUsuń
  2. [Trzeba będzie szybko spier... ;D]

    Geum/Atena

    OdpowiedzUsuń
  3. [Może więc zrobimy tak, że kotka uciekając przed psem wpadnie do stacji metra w nocy, po zamknięciu? :D]

    Atena

    OdpowiedzUsuń
  4. [Nie rusza się, więc musiałaby pobiegać..? xD]

    Atena

    OdpowiedzUsuń
  5. [Więc może Ty znajdziesz dla nas jakiś pomysł? ;) Nie przepadam za wątkami, w których moja postać zabiega o uwagę, której i tak od gburów dostaje niewiele.]
    Atena

    OdpowiedzUsuń
  6. [Witaj w Tennebris. Chęci na wątek z Volfie? ;)]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Troszkę inaczej to zrobię... ;D]

    Powinna już dawno wrócić do domu. Była niemal pewna, że Cyryl wysłał już w pogoń za zaginioną ulubienicą kilka osób ze swojego gangu. Tymczasem jednak... Znikąd nie nadchodziła żadna pomoc.
    Kotka pędziła ulicami miasta - łapy bolały ją niemiłosiernie, jednak zdawała sobie sprawę z tego, że w chwili obecnej nie miała innego wyboru.
    Co chwila przed dwukolorowymi oczętami przemykał jakiś człowiek. Ktoś kręcił się w okolicy, a ona nie zamierzała się nikomu pokazywać w ludzkiej postaci, która rozwiazałaby problem z psem, który najwidoczniej istoty humanoidalne ignorował.
    Musiał mieć coś do kotów!
    Jasna cholera! Zapchlony futrzak!
    Mało się nie przewróciła wbiegając na barierkę dzielącą ją od stacji metra, pies mało nie pochwycił ją za ogon, gdy przeciskała się przez wąską wyrwę w murze, gdy wpadała na zamknięty - pusty w jej mniemaniu - peron.
    I tu dopiero Szczur mógł być świadkiem sceny niezwykle nietypowej. Oto biała kotka przemieniła się w.... Nagą kobietę.
    Bladą, niewielką, o niezbyt kobiecych kształtach, tak, że przypominać mogła te mniej powabne dziewczynki z kontrowersyjnych filmów, którymi chyba handlował. Z tym, że widoczny był bez wątpienia zarys piersi, z tym, że twarz miała naznaczoną doświadczeniem i skalaną nutką... Strachu.
    Bała się psa, który nic nie robiąc sobie z tego, że kobiecina stała się taka duża rzucił się na nią warcząc i szczerząc kły.
    No tak, ciągle pachniała kotem.
    Syknęła nawet jak gdyby nim była, obnażyła zęby starając się psinę wystraszyć.

    Atena

    OdpowiedzUsuń
  8. [ Cześć i czołem, zapraszam do siebie z jakimś wąciaszkiem ;) ]

    Olivia Price

    OdpowiedzUsuń
  9. [Hm... Pomysły, pomysły, pomysły... Mogą się spotkać przypadkiem... Na przykład w jakimś barze, o.
    Wiem, że marne ._.]

    Volfie.

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Szczurasek mój ukochany, siema debilu. ] | Code

    OdpowiedzUsuń
  11. [ To ustal coś, mendo społeczna. *ton pani Eleny*] | Code

    OdpowiedzUsuń
  12. [ Równie dobrze mogą się spotkać (nawet przypadkowo) w ciemnej dupie, a jak to ze Szczurem bywa, zagadałby o coś z towarem, np. że znalazł ciekawy miks, albo jakiś nowy narkotyk wprowadzili i może mu pomóc go rozprowadzać, albo wtoczyli stary-nowy, na który też jest branie i też potrzebuje pomocy.
    Nie wiem. Podczas gry można zamieszki wprowadzić, koktajle młotowa i te sprawy. Z zaczęciem jest gorzej. Albo Code może czegoś potrzebować z czarnego, ale nie ma zamiaru tam iść, bo to byłoby zbyt ryzykowne dla niej. I przy okazji faktycznie może go pokłuć. O, albo spotkaliby się w jakimś hiperduper fajnym kontrowersyjnym klubie pod władzą mafii. *wszędzie mafia,a ona nadużywa słowa "albo"* ] | Code

    OdpowiedzUsuń
  13. Dudniąca muzyka rozchodziła się po jej ciele, silnie wibrując gdzieś za mostkiem. Czuła drżenie podłogi, kiedy tłum ludzi na dole ocierał się o siebie, skakał i świetnie się bawił, niewiele myśląc. Hybryda jest typowym rave’m – odbywa się w często porzuconych magazynach, opuszczonych halach czy budynkach. Zazwyczaj impreza jest często przenoszona z racji konfliktów z różnymi organami sprawującymi niejaką władzę: a to z policją, a to z mafią, a to z gangiem. Rzecz w tym, że Hybryda jest łatwym miejscem do handlu nielegalnym towarem, nawet ludźmi. Co chwila ktoś komuś wrzuca GHB do piwa i czeka, aż zacznie działać. Co chwila ktoś wychodzi pieprzyć się w samochodzie, w kiblu czy pod ścianą. Co chwila ktoś może zejść.
    Tutaj się aż roiło od nieludzi. W rogu nimfa ulegała amorom elfa, na parkiecie dziko tańczyły gnomy, trolle i jaszczuroludzie, a dragonita przechwalał się przed zmiennokształtnym. Code chyba nigdy nie dopatrzyła się człowieka na takiej imprezie. W sumie wątpiła, czy w ogóle człowiek zostałby wpuszczony do Hybrydy. Najpewniej zostałby żywą zabawką. Więc co ona tutaj robiła? Zadawała sobie te pytanie za każdym razem, kiedy przychodziła w te miejsce. Code przecież nie lubi takich stref i trzyma się od mafii z daleka, ale klub był dobrym miejscem na bezproblemowe załatwienie spraw narkotykowych, choć teraz nie dostała żadnego zlecenia, by tutaj się z kimś spotkać. Przynajmniej w sprawach handlowych.
    Czekała na dobrego znajomego, wypatrując go z góry. Ta platforma z barem i szeregiem krzeseł, puf i kanap jest bardzo przydatna. Siedząc na wysokim hockerze przy barierce (oczywiście w rogu, coby zachować trochę mroku i zwyczajnie tak szybko się nie ujawnić, nie narazić na niechciane spojrzenia) zerkała na parkiet, wypatrując pary poszarpanych uszu, szczurzego pyska i kolorowych włosów. Zakładała, że pojawi się właśnie jako szczur, bo –z tego, co wywnioskowała – czuł się dużo lepiej w swojej naturalnej formie. Wypatrzenie dziwadła wśród dziwadeł było strasznie trudne, zwłaszcza przy migającym jaskrawym różnobarwnym świetle i zagłuszającym zmysł wzroku hałasie. Na wszelki wypadek wysłała mu esemesa z treścią „góra”, a potem zajęła nieśpiesznym sączeniem błękitnego napoju z wysokiej szklanki. Do drinka załączyli pomarańczową słomkę i parasolkę zaczepioną o brzeg naczynia, co naprawdę ładnie komponowało się wspólnie.
    Kątem oka dostrzegła szarpiących się ludzi. Krzyczeli na siebie i popychali, a stojąca obok kobieta z cyckami na wierzchu i miniówce przypominającej pasek próbowała ich uspokoić, a w rzeczywistości tylko bardziej pobudzała. Pobudzała, właśnie. Code od razu skojarzyła, że baba jest z jednym z nich, a drugi miał romans. Pewnie obciągnęła drugiemu i przespała się z nim, bo była pijana. Pokręciła głową i parsknęła cicho, może z pogardą, dalej przypatrując się niedoszłej zawieszce. Czekała, zajmując sobie czymkolwiek czas. | Code

    OdpowiedzUsuń
  14. [Mnie również miło. Szczurek... Większy niż Tima, raczej na jej niedoszłą ofiarę się nie nada. Masz ochotę/pomysł na jakieś ich spotkanie?]

    OdpowiedzUsuń
  15. [ powiedzmy, że Olivia jakimś sposobem znalazła się na opuszczonej stacji metra, no bo jest łowcą no i no. Być może dopadły by ją wampiry, które wkurzyła swoimi ' przechadzkami '. Powalczyłaby trochę, zraniliby ją troszkę i na chwilę straciłaby przytomność. Wtedy zauważy ją Ralph i zdziwi się widokiem nieprzytomnej kobiety, do tego uzbrojonej w jego domciu. Myśleć dalej?? ]

    Olivia Price

    OdpowiedzUsuń
  16. [ okej, to ja zacznę i z góry przepraszam za moje wypociny ]

    Ubrana była w czarne spodnie, które idealnie na niej leżały, ale jednocześnie też dawały swobodę ruchu. Do tego czarna bluzka i kozaki na niskim obcasie. Włosy miała spięte w starannego koka. Nie miała na sobie żadnego makijażu ani bezwartościowych dupereli. Niepotrzebne jej to było, na łowach tylko by przeszkadzały.
    Szła cichym i krokiem, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu potencjalnych ofiar. Idąc, usłyszała jakieś szelesty, które dobiegały z opuszczonej stacji metra i bez wahania tam ruszyła, wyciągając zza paska drobny sztylet. Jej oczom ukazał się wysoki mężczyzna, który stał sobie luźno z dziwnym uśmieszkiem na twarzy. Wampir. Od razu na niego ruszyła, bez zbędnych ceregieli. Miała uniesiony sztylet do góry, miała już wcelować w jego serce. Ta mała broń była zaczarowana przez wiedźmę. Gdy trafi w serce, zabije wampira lub wilkołaka i inne stworzenia. Jednak nie spodziewała się dwóch innych napastników, którzy szybko rzucili nią o ziemię. Mała broń wyleciała jej z dłoni , a ona sama natychmiast się podniosła. Zacisnęła mocno pięści i czekała w skupieniu na atak z ich strony. Każdego mierzyła uważnym wzrokiem. Wyciągnęła kołek i rzuciła nim w jednego z bestii i trafiła w sam środeczek. Została dwójka. Zanim się spostrzegła, byli obok niej i poczuła mocne uderzenie w podbrzusze, a następnie ostrze, które rozrywało jej skórę na biodrze. Krzyknęła niesłyszalnie z bólu, znowu znalazła się na ziemi. Uderzyła głową o beton i poczuła krew na swoich ustach. Udało jej się kopnąć jednego i obok niej był sztylet. Rzuciła nim w kolejnego wampira i znowu trafiła. Ten ostatni uciekł, po prostu zwiał. Chciała się podnieść, ale momentalnie zakręciło jej się w głowie. Następnym co pamiętała, to ciemność.

    Olivia Price

    OdpowiedzUsuń
  17. Życie. Na pierwszy rzut oka opuszczona ślepa uliczka tętniła życiem. W dwóch przepełnionych kontenerach na śmieci pracowicie krążyły karaluchy i białe tłuste larwy, powietrze roiło się od owadów, które co jakiś czas stawały się widoczne w słabym świetle dość odległej latarni. Nieustannie coś szeleściło i chrobotało wśród rozsypanych odpadków, w wąskich szczelinach przemykały niewielkie cienie. Przyczajony nocny drapieżnik mógł chwilowo pozostać niewidoczny na pordzewiałych schodach przeciwpożarowych, osłonięty dodatkowo przez pustą stalową beczkę.
    Tima z napięciem spoglądała w dół, chłonąc wilgotny zapach brudu i strachu. Niecierpliwie czekała na chwilę, kiedy któryś z rozbieganych kłębków futra opuści bezpieczną dziurę w wyszczerbionym murze czy szczelinę pod śmietnikiem i choćby na króŧki moment pojawi się na środku placyku. Nerwowo uderzała ogonem w ścianę za swoimi plecami, zacisnęła dłonie na przegiętej balustradzie. Widziała ruch pod sobą, to była kwestia sekund.
    Skoczyła. Wylądowała trzy metry niżej, bezgłośnie, w przysiadzie. Dłonią przyciskała szczura do bruku. Szybkim ruchem uniosła zwierzątko, wgryzła się w jego kark. Szczury miały tak niewiele krwi...
    Mimowolnie rejestrowała szelest za swoimi plecami. Znieruchomiała, w zadumie wsłuchiwała się w skrobanie drobnych pazurków o metal i następujące po nim głuche echo. Odwróciła się wreszcie, dopiero po chwili dotarło do niej, że wpatruje się w otwarty właz do podziemi. Kanały, tunele wentylacji albo stacja metra... Nie miała okazji sprawdzić tego wcześniej, do tej pory wszystkie wloty tuneli w tej dzielnicy były szczelnie zamknięte. Teraz, widząc niknące w otworze stworzenie, szczura albo zabiedzonego kota, Tima dała się ponieść instynktowi i rzuciła się za nim w wilgotną czeluść. W pierwszek chwili ogarnęla ją absolutna czerń, dziewczyna na oślep opadała w mrok, zbiegając zarówno po metalowych uchwytach jak i ścianie tunelu. Czuła, jak powietrze się zmienia, otaczał ją zapach gruzu i pokładów kurzu. Tunel rozszerzył się na boki, niewiele myśląc Tima skoczyła w lewo, zawisła na rękach i nogach pod sufitem, dostała się do biegnących wzdłuż ściany tunelu rur. Przebyła tym sposobem kilkaset metrów, zanim uświadomiła sobie, że dewno straciła trop swojej niedoszłej ofiary. Zatrzymała się i ciekawie rozejrzała wokół, wzrok zdążył już przyzwyczaić się do ciemności.
    Znajdowała się w podziemnym peronie, najprawdopodobniej od jakiegoś czasu nie pełniącego już swoich funkcji, mimo to widziała ślady czyjejś celowej działalności. Nie widziała tu zwierzęcych odchodów ani ich kości, któś też zaprowadził względny porządek wśród drewnianych skrzyń i beczek. Leżące w kącie papiery nie tworzyły bezłądnej kupy, ale równo ułożony stos. Ze swojego punktu obserwacyjnego Tima nie widziała, co kryło się za rogiem i szerokimi filarami, musiała zeskoczyć w dół, przeciąć tory i znów wspiąć się na poziom peronu. Zatrzymała się na chwilę, powęszyła, ruszyła dalej. Gdzieś daleko przed sobą usłyszała chrobot i zgrzyt, odgłosy odbiły się echem od scian tunelu. Tima znów uległa instynktowi, obejrzała się za siebie, spojrzała z nadzieją na trzy skrzynie ustawione jedna na drugiej i wskoczyła na szczyt konstrukcji. Drewno cicho skrzypnęło pod jej ciężarem. Dziewczyna przykucnęła, wpatrując się w punkt, z którego, jak jej się wydawało, dochodziły dźwięki i zamaarła, gotowa do ataku.

    [Mam nadzieję, że nie wyszło tragicznie.]

    OdpowiedzUsuń
  18. Tima zmrużyła oczy. To jej się nie spodobało, zwłaszcza, że nie spodziewała się tak oślepiającego światła w podziemnym tunelu. A istota, która wyszłą jej na spotkanie...
    Cóż, to należałoby uznać to za ironię losu. W końcu znalazła się tu z powodu szczura, ale nie wyobrażała sobie, że role nagle się odwrócą i to ona zostanie szczurzą ofiarą. Nie miała na to najmniejszej ochoty.
    Szybko zeskoczyła na ziemię i stanęła prosto. Odruchowo, nawet o tym nie myśląc, wysunęła żądło i ostrzegawczo poruszyła ogonem. Chciała zasyczeć tak samo jak osobnik, który ją zaskoczył, ale powstrzymała się i zamiast tego nieznacznie do niego zbliżyła. Tak, czuła zapach szczura, ale teraz nie napawało jej to optymizmem. Najwyraźniej wkroczyła na teren tego dziwnego osobnika.
    -Szczurołak? -spytała, nie do końca pewna, czy zwraca się do mężczyzny czy do samej siebie. Wyrzuciła ogon do przodu, w każdej chwili gotowa zaatakować, z nadzieją, że nie będzie do tego zmuszona. Nie lubiła tego robić, od momentu, w którym zrozumiała wreszcie jak to działa. Nie potrzebowała epidemii.
    Pomyślała o skrzynkach, które minęła i tych, na których stała, potem znów o oświetleniu. Może chodziło właśnie o to i dlatego ten osobnik groził jej bronią...
    -Nie wiem, co to jest i nie interesuje mnie, co jest ukryte tam dalej - powiedziała, celując czubkiem głowy w stronę, gdzie korytarz zakręcał. Czuła dyskomfort, widząc przed sobą otwór lufy. Pewnie nie zdołałby zabić jej w tak prosty sposób, ale perspektywa krojenia nożem własnego ciała w celu wyjęcia kul budziła w niej zrozumiały protest. Poza tym, do diabła, chodziło jej tylko o świeżą krew, nie próbowała poznawać jakiś tajemnic, za które płaciło się głową.
    Zasłoniła dłonią oczy, które powoli zaczynały boleć od tej olśniewającej jasności i spojrzała z niepokojem w twarz szczuroczłeka. Uwierzy jej czy nie? Będą musieli walczyć w tych tunelach czy po prostu wzajemnie zejdą sobie z drogi?

    OdpowiedzUsuń
  19. Tima w duchu odetchnęła z ulgą. Zatem zawieszenie broni, przynajmniej na jakiś czas. Zatem byli na dobrej drodze. Wsunęła żądło i opuściła ogon, którym zaczęła nerwowo poruszać.
    -Dziękuję -westchnęła, kiedy światło zgasło. Nareszcie. Także przywykła raczej do półmroku.
    Skaven... nie słyszała jak dotąd o takim gatunku, ale w końcu nie żyła na tym nie najlepszym ze światów zbyt długo.
    Zmarszczyła nos. Starała się nie spoglądać na małpkę na ramieniu mężczyzny jak na soczysty kąsek podany wprost na tacy. Tego stworzenia nie wolno było jej tknąć.
    -Tak zgubiłam się, można powiedzieć -odparła spokojnie, szybko odrywając wzrok od małpki -Szukałam szczura... To znaczy, takiego małego, przerośniętej myszy... Ewentualnie kota. Nie wysysam istot rozumnych, chociaż co najmniej połowa mieszkańców tego cudownego miasta na to zasługuje... Coś tu wlazło, ktoś otworzył właz do tuneli, to zeszłąm na dół. Nie miałam pojęcia, że ktoś mieszka na stałe w takim miejscu.
    Uśmiechnęła się z zakłopotaniem.
    -I chyba powinnam zacząć od tego, że jestem Tima -odezwała się po chwili. Nienormalna? To było chyba niedomówienie. Sama była czasami zdziwiona własnym zachowaniem, często reagowała bardziej jak dzikie zwierzę, nie istota rozumna. A w końcu przecież nieco z człowieka miała...
    -I owszem, jestem nienormalna -dodała niemal pogodnym tonem -Bo inaczej nie przeżyłabym w Tennebris miesiąca.
    Nie była pewna, jak zareagowałby ów osobnik, gdyby powiedziała mu, czym jest. Pamiętała, jaki przeżyła szok, kiedy w ciągu kilku lat pozbierała okruchy wiedzy i pewne plotki do kupy, tworząc z nich jeden przerażający obraz.
    Miała irracjonalną chęć powąchać własną rękę, jakoś zdołała się powstrzymać. Nie pachniała jek wszyscy? Co Szczur chciał przez to powiedzieć? Zapach zdradzał jej naturę?
    -Nie jestem ani do końca wampirem ani człowiekiem- powiedziała niechętnie -Plus geny wirusa Echibori gratis. Kłopotliwa mieszanka i podobno niestabilna.
    Potrząsnęła głową. Właściwie powinno być jej wszystko jedno, kiedy i w jaki sposób umrze. Sama zabijała mniejsze stworzenia każdej nocy, więc spodziewała się, że i na nią kiedyś przyjdzie pora. Zwyczajny porządek rzeczy, prawa natury. Ale z jakiegoś powodu nie chciała w ostatnich godzinach życia wyglądać jak te niezidentyfikowane zwłoki znalezione w pierwszej kryjówce.
    -Jestem tu sama i nie szukam ofiar wśród tych, którzy w jakimkolwiek celu się tu ukrywają. Naprawdę chodziło mi tylko o jakiegoś bezdomnego futrzaka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Faceci po krótkiej chwili spokoju zaczęli się szarpać znowu, ale w końcu ktoś wkroczył do akcji i ich rozdzielił, a kobita rozbeczała się i strzeliła focha. Zabrała ją jakaś inna dziewczyna, podobna zresztą do niej, pewnie przyjaciółka. Szły pod ramię, kręcąc dupkami i o mało co nie potykając się o własne nogi. Dłuższe te szpilki załóżcie, mruknęła w myślach Code, dwadzieścia centymetrów to na pewno za mało. Przez muzykę i krzyki ludzi z dołu nie była w stanie usłyszeć, o czym toczyła się wcześniejsza rozmowa tamtego towarzystwa. Chaotyczne drgania i wibracje, dudniące dźwięki. Kiedy człowiek pozwolił tym brzmieniom na opanowanie swojego ciała, odstresował się i wyluzował, atmosfera była naprawdę nieziemska. Porwanie się w rytmy było tylko kwestią czasu. Zachęcające, migające światła swoimi krzykliwymi barwami zachęcały do rzucenia się w pokryty fluorescencyjną farbą tłum. Zachęcały do życia chwilą, do zostawienia swoich problemów i po prostu do zabawy.
    Code jakoś nie mogła na to przystać.
    Odwróciła spojrzenie od grupy i podniosła je na Szczura. Nie zdejmując kontaktu wzrokowego, spróbowała jakkolwiek kopnąć jego ogon – uderzyć metalowym czubkiem, przygwoździć do ziemi albo chociaż przejechać nierówną, twardą i nieprzyjemną podeszwą po niby łuskowatej strukturze. Czasami ta kobieta dziwnie reagowała na dotyk. Zatoczyła okrąg słomką, mącąc zabarwiony na błękit napój. Przy hokcerze stał odpowiednio wysoki, okrągły czerwony stolik, o który opierała się przedramionami, siedząc nieco pochylona, więc dekolt luźnej, czarnej bokserki odchylił się, ładnie prezentując kolczyk w mostku i cały tatuaż znajdujący się trochę wyżej. Wchodził na szyję, obojczyki i lekko na piersi, a przedstawiał kameę z trupią kobiecą głową i odchodzące od niej pnącza.
    – Cześć Szczurze – odpowiedziała w końcu. Musiała podnieść ton głosu, bo inaczej by jej nie usłyszał. Przyjrzała się mu, wodząc dwukolorowymi oczami po jego sylwetce. – Co tak stoisz? Siadaj, nie pierdol. – Kiwnęła podbródkiem na drugiego hockera.
    Zerknęła na małpkę. Przez myśl przemknęło jej, czy zwierzak się nie męczy w tym hałasie. Szybko jednak o tym zapomniała, przypominając sobie, że to nie jej sprawa i nie jej interes. Psy były w domu, w okolicy, gdzie zbyt głośno nie było, nie licząc napitych dresów i punków, ewentualnie jakichś przypadkowych ludzi drących mordę, bo tak. Znośnie. Podniosła telefon, którego ekran zaświecił się. Przeczytała wiadomość, odpisała szybko, stukając palcami po klawiaturze. Przy okazji, jak to na kobietę przystało, zerknęła czy kreski na oczach nie rozmazały się.
    - Nadal nie masz życia i wyciągasz od ludzi kasę? – mruknęła, jeszcze nie poświęcając panu koledze całej uwagi. – Aj, Szczurze, zepsułeś się.
    Code zawsze dopomoże miłym słowem. | Code

    OdpowiedzUsuń